Tadeusz Ławiński
Kocham święty spokój i wszystko, co się z nim wiąże. Lubię doświadczać życie świadomie. Lubię czuć żywe ciało, wysoką wibrację w sercu i spokój w głowie. Lubię twardo stąpać po Ziemi a głowę trzymać w chmurach. Lubię czerpać Wiedzę ze starych źródeł. A czytać pomiędzy wierszami. Najbardziej ciekawi mnie to, co nieznane. A nade wszystko kocham Wolność. Kocham ją i rozumiem. Dlatego właśnie Joga.
Moją podstawową praktyką jest Asztanga. Przeżywałem z nią upadki i wzloty. Bywały okresy intensywnej zażyłości i totalnej separacji. Na szczęście była ze mną tam, gdzie trzeba było podnieść mnie z kolan. I zawsze pomagała. Zaczęło się od zajęć u Moniki i Bartka Bobkowskich, potem kurs nauczycielski u Manju Joisa i samodzielne prowadzenie zajęć. A to była nauka największa. W międzyczasie życie zetknęło mnie z innymi systemami Jogi, które wywarły duży wpływ na moją praktykę i zrozumienie tematu. Pojawiła się Joga Tybetańska Tsa Lung z ramienia Yundrung Bon, Joga Kundalini, prześlizgnęła się nawet Bhakti. Dzięki temu moja Joga wyszła poza ciało i weszła w inne przestrzenie życia. To pomogło. Psychicznie i fizycznie. Pomogli też ludzie, których spotkałem po drodze. Dużo zmieniło się od czasu, kiedy poznałem Adę Suskę i Olgę Kuriatę. Wdzięczność! Dzięki Nim zauważyłem swoje błędy, wyciągnąłem z nich wnioski i dokonałem zmian. Taka droga.