Na studiach medycznych i fizjoterapeutycznych anatomia służy do odsiewania studentów, a szczególnie tych mniej zdeterminowanych. Dzięki temu ma „złą sławę”.
Anatomia kojarzy się z wkuwaniem łacińskich nazw, zapamiętywaniem setek informacji, gdzie się zaczyna i kończy mięsień. Aha i jeszcze jaki nerw go unerwia i z której tętnicy ma zaopatrzenie….
Powiem tak, wiedza ta jest niezbędna dla chirurga, ale dla instruktora jogi – średnio na jeża!
Absolutnie i bezwzględnie jest potrzebna! Ale w zupełnie innym wydaniu!
To jak z anatomią, jest nam potrzebna czy nie? Absolutnie i bezwzględnie jest potrzebna! Ale w zupełnie innym wydaniu! My potrzebujemy anatomii praktycznej! Skoncentrowanej na prawidłowym ruchu.
Chcemy wiedzieć które mięśnie się lubią i będą razem działać, a które sobie przeszkadzają. Chcemy zrozumieć z czego wynikają problemy z ruchem i jak je rozwiązać, aby wszyscy wyszli z tego cało. Chcemy ogarniać różnice wynikające z proporcji ciała, a co za tym idzie szukać asany indywidualnej i bezpiecznej, a nie dopasowywać ciało do obrazka.
Uważam, że znajomość anatomii daje nam bardziej realne spojrzenie na wymagania jakie stawiamy naszym uczniom. Wraz z wiedzą anatomiczną poprawia się bezpieczeństwo zajęć. Zrozumienie różnych możliwości ruchowych i dopasowanie asany do ucznia daje wszystkim poczucie sukcesu.
Znajomość anatomii zwiększa nasze kompetencje i jest zawsze doceniana przez uczniów. Nawet jeśli jesteś na początku drogi, to i tak wiesz więcej niż Twoi uczniowie. No chyba że trafi się chirurg na zajęciach, co nie znaczy, że nie możesz go zaskoczyć… on przecież nie miał ADATOMII!
Sprawdź ostatnie wpisy z cyklu ADATOMIA:
- Nerw Błędny i regulacja układu nerwowego w praktyce
- Sprawny mózg a mięśnie szyi
- Dlaczego miednica kumuluje stres?
- Skłony w praktyce jogi
- Jak poprawić mobilność stawu kolanowego
Dodaj komentarz